Malort. O twórczości plastycznej dziecka inaczej.

Malort! Nie - nie chodzi o zacny alkohol do wakacyjnych degustacji ! Jednak poczytajcie o Malorcie!
Czym jest Malort? Zastanawiamy się czy jest coś bardziej spontanicznego i fascynującego niż pierwsze dziecięce pociągnięcia pędzlem po czystym arkuszu papieru? Rodzice i wychowawcy niby zdają sobie sprawę z zainteresowania naszych dzieci tworzeniem pierwszych dzieł sztuki. Ale, ale...
Z pewnością przecież ,, dzieciaczki" nie umieją rysować, malować. Oczywiście dlatego, że są małe. Dzieciaczki! Biorą się za malowanie słońca na różowo czy jesiennego liścia na niebiesko. Biegniemy co prędzej im pomóc, poprawić to dziwaczne dziecięce widzenie "Czy to jest dom?" "Czy to słońce?". Hmmm... Ach nie, nie tak. Słońce jest pomarańczowe. A teraz narysuj jak słoneczko się uśmiecha. Uśmiech na czerwono. Oczka? Oczka słoneczku zrób czarne albo niebieskie jak Twoje. I lecą uśmiechnięte na czerwono słusznie pomarańczowe czy żółte słonka ze starannie domalowanymi promykami 
Cieszymy się, że czasem dzieci ,,coś tam po swojemu" malują, Prace, których treść jest w dużej mierze oceniana przez innych. Lubimy dzieciom mówić, że ich prace są ładne, chociaż często nam się tak wcale nie wydaje. Ładnie? Ładnie, ładnie! Bardzo ładnie! Ale co, jeśli te pierwsze bazgroły nie są dla dorosłej ładności i miały o wiele głębsze znaczenie?
A co jeśli naszym najlepszym wkładem w prawdziwe wyrażenie ich autentycznego wnętrza, wrażliwości, 100 języków jest po prostu stworzenie warunków do malowania bez ciągłego osądzania i uwarunkowania przez nasz dorosły, racjonalny umysł?
Po długiej podróży w celu zgromadzenia i porównania spontanicznych prac malarskich dzieci i dorosłych na całym świecie Arno Stern stworzył przestrzeń, gdzie ludzie w różnym wieku, dzieci i dorośli, swobodnie uprawiają zabawę malarską. PODRÓŻ DOOKOŁA ŚWIATA, KTÓRA ZREWOLUCJONIZOWAŁA WIZJĘ DZIECIĘCEGO RYSUNKU. Bez osądu, bez zahamowań i bez rywalizacji. Bez galerii prac wykonanych do zadanego tematu. Pokłosiem podróży Andre Sterna było FORMUŁA: uznana przez twórcę za ECHO NASZEGO PROGRAMU GENETYCZNEGO.
Ideą Formuły jest to, że wszyscy ludzie mają „organiczną pamięć”, która jest uniwersalna i wyraża się poprzez swobodny i spontaniczny rysunek. Dzieci i dorośli wszędzie wykonywali te same figury i rysunki! Pamięć wspólna dla całego gatunku ludzkiego? Na to wygląda.
Przestrzeń stworzona przez Sterna a zwana Malortem wspomaga osoby wchodzące w tę przestrzeń, wyklucza wszelkie wtargnięcia dzieci i dorosłych w indywidualny proces twórczy, wszelkie prośby i wszelkie próby rozproszenia. Stawia osobę z pędzlem w nietypowej od wielu lat sytuacji. Bez udawania czegokolwiek, z pasją rodzącą się w trakcie przez wykonywanie czynności malowania dla przyjemności, której sama czynność dostarcza. Bez oczekiwania jakiejkolwiek nagrody lub późniejszych owoców tej czynności. Arno zaprzecza, że ​​to, co tam powstaje, ma coś wspólnego ze sztuką. Nic, co się tam robi, nie jest przeznaczone do wystawiania, ani nie ma na celu przekazywania jakiegokolwiek przesłania.
"Dla zachowania równowagi ważne jest, aby dana osoba miała możliwość ucieczki od czujności swojego rozumu i oddania się niezamierzonemu działaniu”. To po prostu możliwość zwierzenia się samemu sobie poprzez ekspresję plastyczną. Wszystko zależy od możliwości, jakie dziecko lub dorosły ma do zabawy lub wręcz przeciwnie, poświęca swoje naturalne zdolności na rzecz chęci narysowania czegoś, co podoba się innym i bycia pilnym uczniem, oduczając się tym samym spontanicznej zabawy i będąc na łasce życzenia innych osób.
Cóż to za smutny widok - dziecko nad kolorowanką jabłka, supermana czy królewny który to widok wszyscy znormalizowaliśmy tak mocno, że jest częścią koncepcji edukacji. Ale Stern zachęca nas jednak od wielu lat abyśmy odmieniali tę koncepcję i mówi:
- Musimy działać! Można zmienić relację człowieka ze światem zwłaszcza małego człowieka tworząc bezpieczną przestrzeń, będąc obok dzieci i nie ufając wszystkiemu, co zostało skrupulatnie, odgórnie ,,dla dobra dzieci" ustalone. Na przykład kolorowance jabłka czy uśmiechniętym słonkom.
Malort w polskim wewnątrz-edukacyjnym wydaniu zaczyna raczkować w Gdańsku w przedszkolu Piąteczka za sprawą Kamilla Król. To znaczący krok - również dla idei demokracji w placówkach edukacyjnych. Tworzyć dla samych aktów tworzenia!
Jak sądzę wersję soft może stworzyć dziecku w dowolnym wieku każdy z nas. W domu czy placówkach edukacji pozwalając na SWOBODNĄ EKSPRESJĘ poprzez nieskrępowany dostęp do... białych papierowych płaszczyzn różnej wielkości oraz materiałów plastycznych w spectrum 18 barw. I powstrzymując się od prób oceniania tych aktywności naszym odczuciem ładności i adekwatności
Powodzenia !