O partycypacji inaczej czyli sierpniowy list do Rodziców od Nauczycieli.

Drodzy Rodzice!
Końcówka sierpnia to czas kiedy zastanawiamy się z czym spotkamy się pierwszego września , kiedy nasze pociechy przekroczą próg nowej placówki. Emocje sięgają zenitu prawda?
Wiemy dlaczego.
Lęk separacyjny jest trudny w przeżywaniu.
Wy, Rodzice, którzy właśnie przez to przechodzicie , kiwacie głową, być może przez łzy. Tak trudno jest zostawić swoje dzieci,Babci na kilka dni a co dopiero w obcym miejscu - zwłaszcza jeśli trzyma się Ciebie, nie chcąc, żebyś odszedł. Często nie podoba Wam się od razu i miejsce i osoba, której macie powierzyć swoje dziecko.
To pogłębia frustrację a nawet poczucie winy. Może to miejsce nie jest dość dobre dla mojej pociechy ? - myślisz sobie.
I nawet jeśli w końcu pożegnasz się i odejdziesz, następnego dnia może się okazać, że przechodzisz przez to wszystko kolejny raz, być może jest jeszcze gorzej. Szukasz niekiedy błędów placówki i wskazówek dotyczących pogłębionego lęku separacyjnego u dzieci.
Co się tam dzieje, że dziecko nie chce zostać bez nas ? Może nasze dziecko nie daje się ,, do ludzi"? Może jest nadwrażliwe ? Może dać sobie spokój bo przecież nikt tak nie zadba o potrzeby dziecka jak najbliżsi?
Przeszliśmy przez to tyle razy ! Kto to my ?
My Rodzice.
My Nauczyciele.
My Dzieci.
Czy musi pojawić się taki obrazek ?
Płaczące dzieci kurczowo trzymają się nóg, ramion i szyi Rodzica. Jak się czuje Nauczyciel ? Inne dzieci, które do tej pory jakoś sobie radziły patrząc na te dramatyczne sceny przyłączają się do płaczu. Bo płacz podobnie jak śmiech – jest zaraźliwy.
Rodzice próbują pocieszać pociechy, walcząc z własnymi łzami. Nauczyciele starają się jakoś na to co widzą i słyszą reagować, starają się utrzymać jako taki porządek i dawać wyraz swoich kompetencji. Zegar tyka. Panika. Krzyki.
Nie, nie da się zaplanować tej operacji w szczegółach. T
ę scenę zobaczycie w wielu miejscach – bywa, że to nie tylko początek pobytu w przedszkolu ale i wrześniowych dni szkolnych dla wielu rodzin i nauczycieli na całym świecie.
Trudno jest znaleźć dziecko, które jest tak radośnie podekscytowane nowym miejscem, pierwszym dniem nauki w szkole czy powrotem do niej w kolejnym roku szkolnym, że macha łapką na pożegnanie i woła : Idź już ! Nie przychodź za wcześnie !
Z pewnością bywają zahartowane w żłobku dwu -trzylatki, które zaczynają pierwszy września jakby wakacji nie było - od lepienia z plasteliny czy zrobienia stosu ze wszystkich możliwych zabawek . Są i tacy, którzy cieszą się z ponownego spotkania z przyjaciółmi, i tacy, którzy traktują nową klasę jako rytuał przejścia na wyższy level i z rezygnacją ( musisz chodzić do przedszkola, szkoły )brną dalej.
Jednak większość dzieci wybrałaby smaczny sen do południa i długie, letnie dni z rodziną zamiast wczesnej porannej przejażdżki do przedszkola czy lekcje z nierozumianym nauczycielem nielubianego przedmiotu.
Mamy tu do czynienia z lękiem separacyjnym.I nie tylko dzieci panikują!
Opiekunowie i nauczyciele również starają się znaleźć właściwe słowa, właściwą rzecz do powiedzenia lub zrobienia, aby złagodzić jakoś strach i wysuszyć łzy dziecka.
Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć - Nie jest łatwo!
Lęk separacyjny zalewa mózg kortyzolem na długie godziny wyłączając czynności poznawcze i osadzając reakcje fizyczne w trybie chęci natychmiastowej ucieczki. Pozostajemy często bezradni wobec swoich i cudzych wrzących emocji.
Jak postąpić aby je choćby trochę wystudzić? Kilka słów o lęku separacyjnym.
Pierwszą rzeczą, którą należy z całą mocą podkreślić, jest to, że lęk separacyjny u dzieci jest normalną reakcją . Litości ! Postawcie się w sytuacji dziecka ! Obcy ludzie, w obcym miejscu, mówiący i nawet pachnący inaczej niż znani bliscy nie są naszym marzeniem.
Tymczasem lęk w każdym wieku bywa pożyteczny .Kiedyś pełnił bardzo ważną funkcję ewolucyjną: utrzymywał dzieci blisko tych, którzy mieli je chronić przed bardzo realnymi niebezpieczeństwami typu rozsierdzone i głodne zwierzę .
Lęk jest ważny i potrzebny jako emocja .Nadal chroni nas przed zagrożeniami. Mózgi dzieci są w naturalny sposób zaprogramowane tak, aby obawiać się rozstania z rodzicami i z bezpiecznym, znanym miejscem.
A Wy Mili Rodzice także jesteście zaprogramowani, by czuć się niespokojnie, gdy dzieci nie są blisko, kiedy są poza Waszym okiem i pod opieką obcej, nieznanej osoby.
Jednak mamy wspólny cel.
Celem dorosłych jest nauczyć dziecko rozpoznawania, kiedy nie ma realnych niebezpieczeństw i jak sobie radzić z lękiem jak również kiedy i w jakiej sytuacji się go wyzbyć ( nie dążymy przecież do całkowitej eliminacji lęku ).
Oczywiście zdarzają się poważniejsze przypadki, w których dziecko doświadcza nienormalnego poziomu lęku separacyjnego. Jeśli lęk koliduje z nawiązywaniem relacji z rówieśnikami i długotrwałej izolacji, może prowadzić do trwałej choroby psychofizycznej. Jeśli dziecko odmawia miesiącami pójścia do przedszkola, szkoły lub jeśli przejawy lęku nie są adekwatne do wieku, lekarz specjalista powinien zdiagnozować lęk separacyjny i opracować plan leczenia.
I tu odetchnijmy - dobra wiadomość jest taka, że wszyscy posiadamy w wachlarzu emocji lęk separacyjny i można sobie całkiem nieźle poradzić z takim doznaniem dziecka przy odrobinie współpracy, planowania i cierpliwości.
I zróbmy to bo nie ma wiele gorszego od widoku przerażonego obcym miejscem i nieznanymi osobami dziecka.
Jak rozbroić tę emocjonalną bombę ?
Odejść , kiedy ono płacze i zostawić je w ramionach OBCEGO ?
Najlepiej byłoby usunąć ten dyskomfort zabierając dziecko na lody i obiecując, że nigdy więcej !
Ale odczuwania lęku separacyjnego nie da się ,,naprawić” w ten sposób. Kortyzol – substancja zwana hormonem stresu - zalewający dzień po dniu mózg sprawi, że lęk separacyjny się utrwala – patrz wyżej. Skuteczne reagowanie to podstawa naszych kompetencji emocjonalnych i społecznych .
Skupmy się zatem na wspólnym planie, który pomoże dzieciom i nam stać się silniejszymi i bardziej odpornymi w sytuacji manifestowania objawów lęku , a nie na chwilowym „zacieszaniu” strachu.
Po pierwsze : temat trzeba przegadać .Zamiast liczyć , że jakoś to będzie zacznijmy mówić o tym, co ma się wydarzyć, zanim to się stanie.
- Martwi Cię pierwszy dzień Twojego malca, ucznia w placówce edukacyjnej ? – pytamy Rodziców na pierwszym spotkaniu ( bez dzieci) - Zacznij więc mówić o tym w domu - jak wygląda dzień w placówce ! Zrób to dużo wcześniej, podając wielokrotnie szczegóły, jak to będzie , kiedy je przyprowadzisz i odbierzesz pod koniec dnia.
Rozpocznijcie odliczanie w kalendarzu połączone z różnymi wesołymi sytuacjami. Taka odmiana kalendarza adwentowego ale dotycząca oczekiwania na początek września.
Czy to już się zaczęło u Was w domu ? Porozmawiajcie pilnie o nadchodzącym PIERWSZYM dniu .
Zaplanujcie zakupy, przygotujcie plecak, ulubione ubranie, kapcie ulubioną przekąskę i bidon na wodę. Wszystkie te przedmioty oglądajcie i wybierajcie z wyprzedzeniem. Cieszcie się z dzieckiem!
Hej ! Taki wtręt ! A jak myślicie – po co potrzebujemy w placówce edukacyjnej szczegółowych informacji o Waszych skarbach ? Dokąd zmierza ta ,, totalna inwigilacja”???
Już odpowiadam. Im mniej niespodzianek, tym lepiej. Dla nas wszystkich. Powinniśmy wiedzieć o preferencjach pokarmowych, uczuleniach, przebytych chorobach, aktualnych problemach zdrowotnych , psychofizycznych. Pamiętam przypadek padaczki u dziewczynki, z którą nie wiedziałam co począć ponieważ nie zostałam wcześniej uprzedzona, że może się zdarzyć . Nie jesteśmy wścibscy. My też za jakiś czas opowiemy Wam o Waszym dziecku sporo, sporo nowego. Wracając do pierwszych dni w placówce :
Jeśli chcemy, aby adaptacja przebiegła łagodnie nie trzeba w domu przejawiać zmartwienia lub strachu , przywoływać własnych złych wspomnień , zwłaszcza jeśli dzieci nie wykazują żadnych oznak tych emocji. Może po prostu są tak zafascynowane, że dobrze się poczują w tym nowym miejscu , między innymi rówieśnikami i dorosłymi. Jeśli Twoje dziecko nie sygnalizuje obaw związanych z pobytem w placówce edukacyjnej – nie wywołuj wilka z lasu ! Postaraj się nie mówić takich rzeczy jak:
- No to koniec laby ! Teraz trzeba się zacząć słuchać !
- Już nie będziesz się bawić ! Teraz czas na naukę !
- Czy denerwujesz się swoim pierwszym dniem?
- Jesteś taki odważny, nic się nie boisz – Ja nie chciałem za nic chodzić do przedszkola, szkoły !
Hmmm … Jeśli dorosły mówi, że dziecko powinno się denerwować i być odważne – może nastąpić nagły zwrot i dziecko jest bardzo szybko gotowe wymyślić coś co pozwoli mu nie próbować być grzecznym, słuchającym, odważnym i opanowanym – na przykład rzeczywiście rozboli je brzuch. Znamy liczne przykłady objawów wegetatywnych stresu ! Choćby migreny i bóle pleców czy biegunki u dorosłych.
Nie tylko z małym dzieckiem trzeba pójść tam gdzie ono spędzi kolejne miesiące. Czasem warto to uczynić z Babcią , wręcz ze wszystkimi bliskimi ! Dlaczego ? Placówka edukacyjna nie może walczyć z obiegowymi opiniami na temat swojego funkcjonowania. Przyjdź i zobacz. Jeśli coś jest nie tak - szukaj innej placówki po uważnym przyjrzeniu się tej .
- Która to sala ?
- Gdzie jest toaleta ?
- Czy na zewnątrz jest plac zabaw ? Może trzeba tam poszaleć przez kilka sierpniowych popołudni i polubić pobyt na tamtej huśtawce ?
Zagadnijcie nas nauczycieli .Przyjdźcie na proponowane spotkania Skorzystajcie, aby wejść z nami do budynku i pomóc nam się wzajemnie z innymi Rodzicami zapoznać.
- Spójrz tutaj jest szafka, w której możesz powiesić swój plecak
- Wygląda na to, że łazienka jest w tym samym korytarzu i łatwo tam pójść. Ooo - umywalki są w Twoim rozmiarze – lepiej niż w domu! Chyba dam Ci chusteczki nawilżane do toalety co Ty na to ?
Przed pierwszym września warto choćby troszkę bliżej poznać nauczyciela. Nawet jeśli to będzie na placu zabaw.
Spotkanie z żywym człowiekiem i obejrzenie prawdziwej przestrzeni złagodzi nasze wspólne niepokoje. Najlepsza możliwa sytuacja to ta, kiedy kilka razy dziecko się bawi, rysuje, buduje coś z klocków a my patrząc na jego aktywność popijamy herbatkę i rozmawiamy jak para, grupa starych znajomych. Budujemy w ten sposób obraz bezpiecznego , przyjemnego miejsca, w którym wszyscy się znają, akceptują i mają wspólne cele .
A więc – ani Ty ani Twoje dziecko ani Ja nie boimy się co będzie pierwszego września bo nawiązaliśmy relację i coś tam o sobie już wiemy.
Przechodząc do meritum.
Lęk separacyjny nasila się w momencie rozstania. I co tu możemy razem zaplanować ?
Ja wiem i wiedzą to wszyscy nauczyciele i opiekunowie w placówkach, że nie zastąpię Mamy i Taty czy Babci .Jestem jednak przygotowana aby pomóc dziecku w łagodnej adaptacji .
Jeśli Rodzice są przerażeni lub nastawieni negatywnie do kompetencji nauczycieli – nawet najlepiej przygotowani Nauczyciele nie mają u dziecka szans.
Proszę również pamiętać, że powody gwałtownego przejawiania lęku separacyjnego leżą również poza placówką . Dziecko może na przykład obawiać się o uczucia wobec młodszego rodzeństwa które pozostaje w domu , o Mamę , która wciąż pozostaje w konflikcie z kimś z rodziny, czy zdrowie Dziadka . Nawet silne związanie emocjonalne z nowym zwierzątkiem domowym czy nową zabawką spowoduje, że dziecko za wszelką cenę chce być przy nich i nie próbuje nawet adaptować się w nowym miejscu.
Stwórzmy więc stałe zasady pożegnalne i powitalne i trzymajmy się ich. Może to być mocny tulak i sekretny uścisk dłoni. Może to być pocałunek w policzek, który jak zapewnimy - pozostanie tam przez cały dzień. Może potrzebny jest mały pluszak powitalny, który czeka w placówce, może zabawa w żółwika lub ładowanie bateryjek. Niezależnie od tego, na jaką rutynę się zdecydujemy, najważniejszą rzeczą jest odejście po jej zakończeniu i nie pozwalanie sobie na dłuższe pozostawanie, przytulanie się , kolejne całusy, pytania typu :
- Czy Mamusia może już iść ?
Pożegnanie oznacza pożegnanie a Ja mogę wtedy ruszać ze swoją procedurą powitalną . Proszę mi dać szansę !
Nie czekaj zbyt długo na korytarzu , nie nasłuchuj płaczu. Nikt nigdy nie wątpi w ból Rodzica związany z odejściem od dziecka, zwłaszcza jeśli jest ono zdenerwowane i przestraszone.
I nikt nie będzie się starał przewyższyć Rodzica w uważności, czułości i trosce.
Własnym strachem pogłębiamy i utrwalamy strach dzieci. A zatem – mój i Twój spokój , opanowanie pomagają Drogi Rodzicu ! Twoje niezdecydowanie może na długo zniweczyć plan łagodnej adaptacji w nowym miejscu.
Bo przecież dzieci są mądre i empatyczne . Jeśli zwlekasz z odejściem, coś jest nie hallo ! Dzieci szybko nauczą się, że ich łzy nie tylko oznaczają smutek i lęk, ale na przykład, że można nimi negocjować powrót do domu, zakup nowej zabawki czy ulubionej przekąski.
Nikt nie sugeruje, że Twoje i dziecięce łzy nie są prawdziwe ; naprawdę wszyscy są trochę zdenerwowani w pierwszych dniach września i to jest zupełnie normalne.
To powiedziawszy znów przypominam - jeśli dzieci mają do wyboru ramiona Rodzica i uczenie się niezależności i odporności oraz nawiązywania relacji w ramionach Nauczyciela to przecież prawdopodobnie wybiorą otwarte ramiona Mamy i Taty!
Czy to duża satysfakcja wiedzieć , że dzieci są z Wami bardzo związane - bardziej niż z nowym Nauczycielem? Przecież to wiesz Rodzicu Kochany .
Rób więc wszystko, co w Twojej mocy, aby wyglądać na spokojnego i kontrolującego własne emocje, nawet jeśli Twoje serce płonie w środku ! Nawet jeśli to Twoje najmłodsze dziecko i właśnie idzie do przedszkola a zaraz potem za 18, 20 lat … się wyprowadzi i to jest ostatni moment aby tulić swojego słodziaka i po prostu nie możesz się oprzeć smutkowi !
Staraj się trzymać uczucia na wodzy – powiedz, że będziesz bardzo tęsknić ale nie pochlipuj przy tym. Zrób odważną minę i pokaż siłą uścisku jak mocno dziecko kochasz . Dawaj znać, że wszystko jest pod kontrolą. Ukrywanie silnych emocji przed dziećmi nie jest oczywiście najlepszą praktyką ale pamiętaj, że tym razem chodzi o pomaganie dziecku czuć się bezpiecznie bez Ciebie. Dzieci nie chcą Cię zostawić, kiedy płaczesz i boisz się o nie, tak samo jak Ty nie chcesz zostawić ich.
Boże broń nie wymykaj się, kiedy dziecko nie patrzy.
Wiem, że istnieje pokusa; „teraz nie płacze, jest odwrócony plecami i jeśli teraz się wyślizgnę, możemy uniknąć łez”. Wydaje się to wystarczająco logiczne i sprytne dopóki sobie nie przypomnisz, że chodzi o budowanie długoterminowej odporności, a nie o krótkoterminowe unikanie problemu.
Nie kłam również, że zaraz przyjdziesz.
Kiedy Twoje dziecko zorientuje się, że mówisz jedno a drugie robisz, przyjdzie następnego dnia z o wiele mniejszym zaufaniem i z o wiele większym strachem. I wszystko zacznie się od nowa.
POMÓŻ dziecku czuć się okay ze swoimi trudnymi w przeżywaniu emocjami. Ponownie tu warto przypomnieć - pewien poziom lęku separacyjnego jest bardzo normalny.
Powiedz dziecku jasno, że to naturalne się bać! Że też bywasz w strachu ! Wyjaśnij , jak strach może chronić przed niebezpieczeństwem. Następnie zapewnij, że tam gdzie zostaje BĘDZIE BEZPIECZNIE a Ty wrócisz po nie, a wszystko to bez umniejszania i wyśmiewania lub podsycania ich obaw.
Jak to zrobić ?
- Widzę, że się martwisz i to jest w porządku kiedy się boisz czy tu jest fajnie i czy możesz tu zostać beze mnie . Ja też będę bardzo tęsknić ! Obiecuję, że przyjdę, kiedy … ( tu wstaw rzeczywistą porę n.p. kiedy podwieczorek się skończy) . Będę o tej porze tak jak jestem przy Twoim łóżku, kiedy budzisz się każdego ranka.
Zanim to nastąpi zabawcie się w teatrzyk i zamieńcie rolami. Niech dziecko namawia Cię do chodzenia do pracy a Ty udawaj kapryśnego misia czy innego zwierzaka, który boi się wychodzić z domu. To duża frajda marudzić przed dzieckiem i słuchać jak ono Twoimi słowami zapewnia Cię , że nic się nie stanie i ono będzie myśleć o Tobie. To forma profilaktyki i terapii zabawą w odwrócone role.
NIE WOLNO pod drzwiami sali dydaktycznej kusić nagrodami ani straszyć konsekwencjami przeżywania lęku . Znamy świetnie rozmówki :
- Jeśli przestaniesz płakać i zostaniesz, kupię Ci coś.
- Jeśli tam nie wejdziesz, to nie będzie dziś tableta!
To może wydawać się rozsądną strategią, ale nagrody i konsekwencje są niekiedy narzędziami do radzenia sobie z zachowaniem, a lęk separacyjny nie jest zachowaniem.
To naturalna, instynktowna i silna reakcja na wyjście z bezpiecznego gniazda. Tylko z naszą z pomocą i wsparciem dzieci nauczą się tę reakcję kontrolować. Nie uzależniamy też dzieci od słodkich uspokajaczy wtykając im w kieszenie cukierki.Ta bomba też może wybuchnąć objawiając się cukrzycą dziecięcą.
Jak przed wejściem do placówki trenować u siebie i dzieci świadomość przeżywanych emocji ?
- Weźmy razem oddech. Wiem, że się teraz boisz. To normalne. Twój mózg każe ci się bać. Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o lęku? Rozejrzyjmy się razem. Czy widzisz coś, czego możesz się bać? Czy coś wydaje ci się teraz niebezpieczne? Widzę twojego nauczyciela i wiemy, że jest miły, bo go poznaliśmy. Widzę dzieci , i one się bawią a niektóre są trochę smutne bo jeszcze nie wiedzą w co się bawić. Jest tu coś takiego co powinniśmy zobaczyć, dotknąć, sprawdzić ? Weźmy jeszcze jeden oddech razem, a potem będziemy gotowi do naszego sekretnego uścisku i buziaka. A w kieszonce masz wiesz co ( pluszak maskotka na przykład, zdjęcie rodziny, kamyk z wędrówki po lesie w kształcie serca ) kiedy go dotkniesz to poczujesz, że wszystko jest ok.
Czasem pomaga taki zmysłowy sposób .
- Spryskam Ci rączkę moimi perfumami. Razem będziemy pachnieć tak samo. Kiedy zatęsknisz – powąchasz nadgarstek i zamkniesz oczy ! Ja przez ten zapach będę przy Tobie a Ty przy mnie ! Też będę myśleć o Tobie !
Kwestia zapachu lecz nie perfum i toalety stanowi odrębny problem – często nie mamy dość cierpliwości aby odpieluszkować dziecko i przychodzi do przedszkola w pampersie lub boi się załatwiać potrzeby fizjologiczne we wspólnej toalecie. A to z powodu odmiennego zapachu, jakości papieru toaletowego lub po prostu braku umiejętności samodzielnego korzystania z toalety . Jest to wygodne w domu – rach ciach , czysto, sterylnie - owszem ale czy o to nam chodzi?
Brak samodzielności w zakresie załatwiania potrzeb fizjologicznych , spożywania posiłków i ubierania się i rozbierania oraz znajomości swojej odzieży i obuwia mogą sprawić , że lęk separacyjny utrwala się na długo.
Dzieciak samodzielny jest psychicznie silny i fizycznie dzielny – mawiają stare nauczycielskie wygi . I Ja. Naszym wspólnym celem jest budowanie poczucia sprawczości i niezależności u dzieci – nie zależy nam na utrwalaniu wzorca dziecka całkowicie uzależnionego od dorosłych w najbardziej podstawowych sprawach .
I jeszcze jedno ! Lubicie opiętą odzież ? No właśnie . Dżinsy trudno się rozpinają . Podobnie getry – niełatwo je zsunąć i dobrze podciągnąć ,kiedy się jest samemu w toalecie. Zalecamy wygodne ciuszki, łatwe do operacji nr 1, czy nr 2. Całą odzież , którą przynosimy do placówki podpiszcie Drodzy Rodzice w miejscach znanych dziecku . Całą ! Łącznie z bidonem na wodę, bielizną i butami, plecakiem !
Nie możemy się zastanawiać do kogo należy koszulka z dinozaurem czy spódniczka z Pepą skoro w Pepco była promocja i na sali mamy 3 dinozaury i 4 ubranka z ulubioną świnką lub gwiezdnymi wojnami albo czymś z Minecrafta .
Warto również pamiętać , że w pierwszych dniach przedszkola czy szkoły podejmujemy wiele aktywności, które dzieci uwielbiają . A uwielbiają się brudzić ! Farbą . Plasteliną . Sokiem owocowym. Kolorowym klajstrem. Błotem. Drą ubrania na placu zabaw i na drzewach . W hardcore takim jak mój przewidziane są również plamy z trawy i żywicy .Zatem uznajmy, że odzież modnych, drogich marek nie jest wskazana do użytkowania .Każdy z nas powinien czuć się wygodnie a nie jak reklama lokowanego produktu.
Często dzieci tak bardzo mają wdrukowaną dbałość o czystość odzieży i butów , że boją się ruszyć a by coś się ,, nie zniszczyło” i płaczą rozdzierająco na widok plamy z … czystej wody . Nie warto narażać dzieci na ten dodatkowy stres. Komunikujmy dzieciom , że odzież jest do chodzenia – użytkowania . W przeciwnym razie będą zachowywać się trochę jak manekiny. Wprowadzamy ponadto powoli nowy standard do placówek – m.in. korzystamy z zabawek i materiałów z recyklingu i z dumą mówimy również o korzystaniu ze sprzętów i odzieży ,, po siostrze”, z drugiej ręki. To żaden wstyd . Zero waste rządzi. Może warto przed początkiem roku szkolnego spotkać się w placówkach z innymi Rodzicami również po to aby wymienić się odzieżą ?
U mnie to świetnie działa z elementami odzieży outdoor . Mamy coraz więcej ciepłych, nieprzemakalnych spodni i kurtek jak również kaloszy , które przynależą do grupy. Tak trzymać!
Wracając do pierwszych dni dzieci w placówkach edukacyjnych - płacz dzieci działa na mnie mocno. Jestem niezwykle wrażliwa pod tym względem.
Jako dziecko miałam problemy z lękiem separacyjnym. Potem sama miałam 2 dzieci, które przechodziły przez lęk separacyjny wielokrotnie . Działo się to podczas 7 przeprowadzek.U moich wnuków lęk również dał o sobie znać w różny sposób. Wyraźnie pamiętam, jak zostawiałam swojego zapłakanego przedszkolaka w ramionach kolejnej nauczycielki i przez cały ranek zastanawiałam się, czy przestał płakać. To było długo przed sms-ami i fotkami z telefonu. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, więc wiem, jak czują się na początku września rodzice przedszkolaka i ucznia pierwszej klasy również.
A teraz, jako nauczyciel od ponad 35 lat, doświadczam tych głębokich emocji przed pierwszym września.
To JEST trudne. I dlatego o tym piszę, Nie sprawimy od razu , że dzieci zostaną w placówce i nie będą cierpieć, płakać. Zapewniam jednak, że się uda.
Wszyscy bardzo chcemy, aby to doświadczenie było pozytywne. Chcemy, aby Wasze dzieci czuły się bezpieczne i kochane. To jest nasz cel już od pierwszej chwili, pierwszego dnia. Pomagamy delikatnie wprowadzając dziecko w nowy dla niego świat, obdarzając je miłością i angażując w aktywność. Nigdy nie oderwiemy Waszego dziecka na siłę. To Wy zdecydujecie o momencie rozstania.
W miarę upływu roku lęk zniknie i stanie się to łatwiejsze, ponieważ będziemy mieć dobre rozeznanie o tym, jakie zajęcia Waszym dzieciom się spodobają. Wyślemy Wam filmy i zdjęcia przedstawiające Wasze dziecko szczęśliwie zaangażowane w zajęcia. To chyba największa pociecha dla rodziców widzieć dziecko bez objawów lęku Jeśli jednak dziecku będzie naprawdę ciężko, z pewnością zadzwonimy do Was. Wolimy uśmiechnięte dziecko przez 3 godziny niż płaczące do końca pracy placówki, mając nadzieję, że następnego dnia uda nam się trochę dłużej utrzymać uśmiech na jego twarzy.
Najważniejsze jest, abyście wiedzieli Drodzy Rodzice, że jesteśmy otwarci, empatyczni i wrażliwi na sytuację i jeśli nam pomożecie – wspólnie damy radę .
Wasza Nowa Nauczycielka

 

dzieci na łące

Agnieszka Kuźba