Przestrzeń sali dydaktycznej okiem animatora sztuki.

Patrzę na wiodące portale dla nauczycieli wczesnej edukacji i i czuję, że idzie wiosna bo w akcji ... dinozaury !
I oczywiście motyle, kwiatuszki, sylwety kobiety z pokaźnym trenem pracowicie wyciętym z kolorowego papieru przez nauczycielki.
Ależ się namęczyłyśmy ! Ile to wymaga precyzji żeby zaczęło uroczo wyglądać - wprost jak w bajce ! Ileż to wymaga zacięcia, żeby motylki fruwały ponad głowami naszych dzieciaczków . Po kilku dniach mrówczej pracy dokładamy jeszcze kolorowe plansze z pakietu dla nauczyciela a w nim wszystko co dziecko powinno o wiośnie i dinozaurach nie zapominając o listonoszu i dniu kobiet wiedzieć.


Pytanie brzmi - po co wycinamy te kwiatki i motylki ? Żeby było ładnie i aby było widać , że ciężko pracujemy , przyczyniamy się do ładności sali , adekwatności do pory roku - brzmi odpowiedź . Ok.
Pozwólmy sobie zatem zadać pytanie - czym kierowali się wielcy twórcy pedagogii małego dziecka proponując aranżację przestrzeni jego rozwoju.
Czemu i komu służy przestrzeń sali dydaktycznej ? Ładności ?
Potwierdzenia naszych nauczycielskich starań i umiejętności w dziedzinie wymyślania, wycinania, wyklejania i wywieszania ? Czy sala dydaktyczna jest aby miejscem prezentowania naszych umiejętności plastycznych ?


Sądząc po ilości bardzo podobnych propozycji - powoli zaczynamy podchodzić do kolejnych dni w przedszkolu jak do eventów a sami pragniemy się widzieć w roli profesjonalnych animatorów tych wydarzeń. Zaczynamy !
Drukujemy i foliujemy hasło z kolorowych liter Dzień Dinozaura ! - bo dziecko przecież w ten sposób nauczy się czytać te wyrazy. Wywieszamy nad drzwiami .
Dalej - zamawiamy czapki z paszczą smoka za 2,50 za sztukę do samodzielnego sklejania - trochę podobne do dinozaurowych więc się nadadzą i skleimy sami bo się jeszcze popsują w rękach dzieci. Ładnie wyglądają na fotce . Potem je zbierzemy . No dobrze. Teraz kolorowanka bardzo sprytna , która zamieni się w puzzle . Wzór jest w rogu kartki. Pterodaktyl na żółto a tyranozaur na brązowo . Będzie ślicznie i ile się dziecko nauczy ! W sumie ta kolorowanka nigdy się w puzzle nie zamieni bo dziecko zabierze tę ,, swoją pracę" do domu albo i nie - a zdegustowany ilością kartek wyjętych z szafki rodzic dziecka uprzejmie pochwali wytwórcę po czym chyłkiem , po kilku dniach wyrzuci pozostawione w aucie , prace" do najbliższego kosza.
W pakiecie Dnia jest jeszcze dyplom z Dnia Dinozaura! No masz ! Jak by to było nudno bez dyplomu ! Jeśli został wydrukowany na zwykłej kartce podzieli los kolorowanki - jeśli na grubszym papierze - na chwilę ozdobi powiedzmy tablicę korkową nad biurkiem w domu . Lecz za chwilę również wyląduje w koszu. Nie no Dzień Dinozaura ? Naprawdę chcesz to zachować ? W sumie nie ... Tymczasem jeszcze prezentacja - animacja . Film rysunkowy dla dzieci. Nie żadne tam dokumentalne - długie to nudne i wyraźnie za trudne.Kolorowe dinusie tańczą w rytm rapu. W dokumentalnych coś przebąkują , że dinozaury mogły mieć pióra i że po milionach lat zostało kilka dinopodobnych stworzeń na przykład na wyspach oceanicznych ale przecież już czas na otwarcie pakietu tłusty czwartek . Lecimy !
Hasło z kolorowych liter Tłusty Czwartek zafoliowanych na przyszły rok. Może by tak zrobić ciastka z masy solnej i ksero do kolorowania z amerykańskimi lukrowanymi pączkami z posypką ? Niech dzieci wiedzą , że w innych kulturach i pączki wyglądają inaczej.


Dlaczego to spojrzenie na formułę zajęć przedszkolnych a i szkolnych w klasach młodszych zaczęło dominować?
Kiedyś ,, na wyposażeniu " klas była zakurzona gablota , biurko i paprota a w przedszkolach oprócz biurka i paprotki jak również lalek w strojach ludowych niedostępnych dzieciom do zabawy - salę i korytarze przedszkolne stroiły PRACE DZIECI. Serio.
Nie mogły być identyczne aby nie zaszło podejrzenie , że nauczycielki czy pomoce dzieci wyręczają , pomagają . I tak - te wszystkie nadobne głowonogi, pokraczki bez nosa czy ręki , domki bezradnie chylące się na boki z dymem w sprężynkę , koty z wąsami do nieba i wyszczerzone do oglądającego słoneczka oraz lepione i klejone z bibułkowych kulek, skrawków papieru czy tektury przez wiele dni prace cieszyły oko i dawały obraz DZIECIĘCEGO PROGRESU. Siły wyobraźni . Cudu dziecięcej kreatywności .


Dekoracja nie ma być ładna dla dorosłych i zrobiona przez dorosłych .
Wszystko co na sali i na korytarzu - w podejściu Reggio Emilia i w każdym innym, w którym liczy się dziecko - jest przez dzieci i dla dzieci poczynione .
Tu - nie wspieramy reprodukowania gustu i maniery rysownika popularnych programów czy pomocy dydaktycznych. Tu - zaczynamy wspierać dziecko w wyrażaniu siebie przy pomocy innych od słownej form ekspresji oraz kształtujemy jego wrażliwość artystyczną .


Spojrzenie teoretyków.
John Dewey uznawał, że dzieci najlepiej uczą się, samodzielnie kształtując własne poglądy i mogą poprawić swoją edukację dzięki własnym doświadczeniom i interakcjom. Pozytywne doświadczenia doprowadzą do pozytywnego spojrzenia na otoczenie. W miarę zdobywania nowych doświadczeń, odnoszenia informacji do wcześniejszej wiedzy i formułowania własnych przemyśleń na temat piękna, będą się dalej rozwijać. Dewey uważał również, że nauczyciele wczesnej edukacji muszą zapewniać wychowankom możliwość doświadczania wrażeń estetycznych co jest pomocne dla rozwoju poznawczego, społecznego, kulturowego i psychologicznego. Czy wrażeń artystycznych dostarcza sylweta kobiety i chmurą motylków ?


Ruch antropozoficzny Rudolfa Steinera w zakresie rozwoju estetycznego zakłada, że ​​dzieci potrzebują rozwoju intelektualnego, twórczego, moralnego i duchowego. Ta perspektywa dzieli okresy rozwojowe ze względu na wiek - dzieci w wieku 0-7 lat uczą się swojego otoczenia za pomocą zmysłów. Włączenie muzyki i sztuki i zabawy w teatr pogłębia wrażliwość dzieci i rozwija zdolności dzieci do przyswajania informacji poprzez naśladownictwo i przy pomocy zmysłów. Włączając starannie przemyślane zajęcia - pobudzając ich wyobraźnię wspierają rozwój estetyczny swoich wychowanków i zapewniają pomyślną przyszłość w szkole.Jeśli pokazujemy dzieciom co kilka dni teatrzyk stolikowy, cieni, opowiadamy historie z wykonaną przez siebie sylwetą , pacynką , drzewem i.t.p. dziecko SAMO poprzez naśladownictwo podjąć działania w celu samodzielnego przygotowania takiego teatrzyku. Nie identycznego a całkiem swojego a jedynie inspirowanego naszą propozycją.


Lew Wygotski jest najbardziej znany z idei strefy najbliższego rozwoju , która opiera się na przekonaniu, że należy proponować dziecku zadania między poziomem, jaki dziecko może wykonać samodzielnie, a jego potencjalnym poziomem do wykonania zadania ze wsparciem nauczyciela. Jest to kluczem do rozwoju dziecka, ponieważ nauka odbywa się tuż powyżej ich samodzielnego poziomu. Czyli -jeśli podpowiadam dzieciom jakie są zalety uzyskania perspektywy linearnej i zbieżnej - a one dalej już zgodnie ze swoim pojmowaniem i poczuciem perspektywy tworzą krajobraz czy scenkę rodzajową - właśnie kieruję się taką ideą.


Duży nacisk kładzie się na naukę poprzez zabawę z teorią Wygotskiego. Podobnie jak w przypadku innych poglądów, uważa się, że dzieci uczą się na własnych doświadczeniach. Odgrywanie ról, wyobraźnia i naśladowanie innych sprzyjają wzrostowi i rozwojowi dziecka. Odtwarzając to, co dzieci widzą w prawdziwym życiu, zaczynają opanowywać również różne koncepcje piękna i brzydoty.


Z kolei Piaget uznawał, że ​​ludzie rozwijają się estetycznie na różnych etapach. Główny nacisk w teorii Jeana Piageta położono na rozwój poznawczy dzieci, podkreślając, że rozwój ten jest procesem nabywanym poprzez dojrzewanie i doświadczenia środowiskowe. Piaget mocno wierzył, że dzieci wykorzystują schematy co wpływa na ich ogląd świata długa historia oglądania i odzwierciedlania doświadczeń sprawia, że budują na nich i uczą się czegoś nowego. Dzieci dokonują adaptacji swoich doznań, aby nowe doświadczenia pasowały do ​​ich wcześniejszej wiedzy. Etapy sensomotoryczny i przedoperacyjny mają znaczący wpływ jak będzie przebiegać rozwój konkretny operacyjny i formalny operacyjny. Na każdym etapie mózg dziecka staje się coraz bardziej zaawansowany i wyrafinowany. Wrażliwość na piękno i wiara w możliwość tworzenia piękna budzi się na żłobkowym i przedszkolnym dywanie.


Co jest wspólne dla w/w teoretyków?
Wydaje się, że wszyscy oni są zgodni co do tego, że dziecko rozwija się estetycznie w czasie wraz z kolejnymi doświadczeniami piękna, kiczu, brzydoty.
Czego jest więcej - to zaczyna dominować i wypacza ogląd rzeczywistości.


Kolokwializując - jeśli powiesz dziecku, że wycinanka ,,Pani", kolorowanka, wypychanka pod tytułem krokus jest ładniejsza od krokusa na trawie i tego koślawego czerwonego ;) krokusa, którego to dziecko samo narysowało patrząc na kwiat - tak też będzie patrzeć na inne przedmioty i organizmy i obawiać się , że samodzielnie nie widzi dość dokładnie i nie może sprostać postawionemu zadaniu artystycznemu.


Przestrzeń dziecięcego rozwoju i sposób, w jaki dziecko wchodzi z nią w interakcję, odgrywa niezwykle ważną rolę w docenieniu sztuki - zarówno cudzej jak i własnej.


Zmęczyłam się obroną dziecięcej edukacji artystycznej. Od lat krzyczę o tym, dlaczego dzieci wcale nie potrzebują nauczycielskich wycinanek - dekorowanek - durnostojek , chociaż dla nich samych to wielka przyjemność zrobić coś takiego. I wielkie nie - dla nauczycielskich pomysłów na wykonywanie prac dzieci pod sznurek , w tym obrzydliwie odtwórczych wypychanek i kolorowanek .


Dzieci potrzebują sztuki na co dzień i może już wiecie dlaczego obcięcie funduszy na wsparcie nauczycieli w przedszkolach i klasach I-III sprawia, że nasi wychowankowie znajdują się w poważnym niebezpieczeństwie utraty wrażliwości, na piękno kreatywnego i krytycznego myślenia.


Nadal mam pasję do tego, co robię . REA tu bardzo może pomóc.
Naprawdę wierzę, że edukacja artystyczna to w pewnym sensie więcej niż tylko element nauczania, - raczej postrzegam wyrabianie wrażliwości estetycznej jako całą filozofię nauczania, która może zmienić sposób patrzenia przyszłych pracowników firm, lekarzy , architektów i ... nauczycieli na świat i jego walory estetyczne.
Należy i nam krytycznie myśleć, otwarcie pokazując i opisując dzieła sztuki z emocjami i osobistą reakcją. Jest to bardzo ważna interakcja z dziećmi i dyskusja prowadzona przez nie, której bardzo brakuje w przypadku obecności schematu czy kolorowanki.


Sama poszerzyłam swoją wiedzę na temat sztuki i krytycznego myślenia i uznaję za Lorisem Malaguzzi sztukę za potężne i kreatywne narzędzie nauczania, które może pomóc nam wszystkim na wiele sposobów. To, że tworzą swoje dziecięce dzieła a Ja mogę je oglądać jest niezwykle cenną wskazówką dla mojej pracy - nigdy nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele informacji mogę czerpać z ich prac .Uczenie ich, jak przetwarzać i rozumieć to, czego się uczą, jak stać się bogatszym poprzez transformowanie materii i wyrażanie się w sztuce jest jednym z głównych moich celów. Dlatego wybaczcie , że nie zalajkuję kolejnego pakietu i kolejnej uroczej dekoracji. Ta droga wiedzie donikąd a raczej – na manowce dziecięcego poznania.
Jako podsumowanie - znaleziona w sieci inspiracja do prowokacji dziecięcej wyobraźni.

 

rzeźba

Agnieszka Kuźba